Mój pierwszy zielony naszyjnik. Powstał sobie tak jakoś bezwiednie. Na początku pomyślałam: drewno i szkło weneckie, to jak pięść do nosa. A tu jednak niespodzianka. Teraz już się niczego nie boję. Łącze co się da z czym się da.
mój osobisty - not for sale
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz