sobota, 19 listopada 2011

niewinne początki

Tak to sie naprawdę zaczęło. Troszkę ponad rok temu. Takie pierwsze niewinne zamówienie. Kilka torebeczek drobiazgów, kto by powiedział, że tak mnie to wciągnie. Kiedyś muszę sfotografować jak obecnie wygląda mój warsztat. Nie mieszczę się już na stole! Koraliki są w całym domu, na co od czasu do czasu przeklina mój z reguły wyrozumiały mąż. Ale ja myślę, że nie ma nic ważniejszego niż mieć hobby które nas wciąga po uszy i sprawia, że czujemy się lepiej, kiedy po pracy już nic się nie chce. Choćby nie wiem jak bzdurne było to hobby, warto je mieć!


Ania i Koraliki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz